Jak dogadać się z urzędami i zrobić to dobrze?
Każdy Ruiners i każda Ruinerka prędzej czy później trafia do urzędu. Jedni wchodzą tam z duszą na ramieniu, inni z bojowym nastawieniem, ale prawda jest taka, że bez dobrego kontaktu z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków (WUOZ) i Narodowym Instytutem Dziedzictwa (NID) daleko nie zajedziesz – zwłaszcza jeśli Twój dom jest wpisany do rejestru, ewidencji lub leży w strefie ochrony.
Od czego zacząć, żeby nie polec na starcie i nie zniechęcić się do urzędowej drogi na zawsze?
Pierwsza zasada: Nie bój się urzędów. To nie są Twoi wrogowie, a większość urzędników/-czek widziała już wszystko – i totalne ruiny, i domy odratowane spod samej ziemi. Pamiętaj: ich celem jest ochrona dziedzictwa, ale też pomoc tym, którzy naprawdę chcą coś robić z głową.
Druga zasada: Przygotuj się. Im lepszą masz dokumentację (patrz poprzedni wpis!), tym mniej stresu. Weź ze sobą zdjęcia, szkice, wyniki skanowania 3D, wszystko co pokazuje, że nie planujesz prowizorki tylko poważny remont. Urzędnik/-czka doceni, że ogarniasz temat i nie musisz tłumaczyć, gdzie jest wejście do domu albo które ściany są problematyczne.
Trzecia zasada: Zadawaj pytania i słuchaj odpowiedzi. Nie bój się mówić, że czegoś nie wiesz. Często urzędnik/-czka podpowie, gdzie znaleźć wytyczne, jakie materiały zgromadzić, co zgłaszać, a co można zrobić „bez papierów”. W NID i WUOZ naprawdę siedzą ludzie z wiedzą i pasją – skorzystaj z tego.
Czwarta zasada: Zawsze miej wszystko na piśmie. Każdą ustną radę podsumuj mailem albo zapytaj o oficjalne stanowisko. To nie jest brak zaufania, tylko ochrona przed chaosem, który pojawia się, gdy po pół roku ktoś ma inną wersję wydarzeń.
Piąta zasada: Bądź człowiekiem/-ą, a nie petentem/-tką z fochem. Nawet jak coś nie idzie po Twojej myśli – rozmawiaj spokojnie, argumentuj, pokazuj, że zależy Ci na ratowaniu domu, nie tylko na szybkim remoncie pod siebie. W urzędach doceniają pasjonatów i osoby, które nie idą na skróty. Często właśnie wtedy możesz liczyć na podpowiedzi, wskazanie dobrych wykonawców, czasem nawet nieoficjalne ostrzeżenia „nie idź do tej firmy, bo będzie dramat”.
Co jeszcze? Nie bój się korzystać z opinii społeczności – pytaj na grupie Ruinersi na Dolnym Śląsku, jak wygląda praktyka w Twoim regionie, kto i gdzie naprawdę pomaga, a kogo lepiej omijać szerokim łukiem. Wymiana doświadczeń to złoto.
Warto wiedzieć, że:
- Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków pomaga w formalnościach, wydaje zgody i opinie, a także doradza w kwestiach technicznych (czasem podsuną dobre materiały, czasem uprzedzą o trudnych przepisach).
- Narodowy Instytut Dziedzictwa to skarbnica wiedzy: od poradników, przez kontakty do specjalistów, aż po przykłady udanych remontów.
- Często warto pogadać z urzędnikiem/-czką jeszcze przed zakupem domu! Wtedy unikniesz wielu rozczarowań i dowiesz się, co Cię naprawdę czeka.
Podsumowując: nie ma się co bać urzędów, ale też nie warto iść na żywioł. Im więcej zbierzesz informacji, im więcej będziesz mieć pytań i materiałów, tym szybciej sprawy pójdą do przodu. A jeśli coś utknie – zawsze możesz wrzucić temat na grupę, poszukać wsparcia u innych Ruinersów, czy nawet poprosić o wsparcie eksperta.
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii BLOG